Agnieszka Chylińska śpiewała kiedyś, że “są noce, kiedy nie chce się żyć”, ale ja mam wrażenie, że sorry Aga, ale noce to jest pikuś przy tym, co mamy na jawie. Świat płonie coraz mocniej i to nie jest już mała iskra, tylko jebany pożar, który rozprzestrzenia się błyskawicznie.
“Co robić?” – pytacie w listach. Żaden z nich co prawda do mnie nie doszedł, ale postanowiłem podzielić się kilkoma wskazówkami, które mi pomagają przetrwać w tych dziwnych czasach.
Reglamentacja newsów
Mocno ograniczyłem rzeczy, których słucham, które czytam i oglądam. Jako wychowanek “Gazety Wyborczej” i TVN24, prawie udało mi się wyeliminować oba te media. Zbyt wiele tam wrzasku i sensacji, zbyt mało zdrowej analizy.
Skąd więc czerpię wiedzę? Z tygodnika “Polityka”, który subskrybuję, z innych magazynów, które czytam regularnie – “Pismo”, “Przekrój”, "Znak”. Od dziennikarzy, którym ufam i których cenię, jak Miłosz Wiatrowski-Bujacz czy Mateusz Mazzini. Z podcastów, jak “Podkast Amerykański”, “Co to będzie”, “Podcast Polityczny”.
To nie oznacza, że wiem mniej czy gorzej. Miałem taką obawę, gdy kończyłem przygodę z Twitterem, bałem się efektu FOMO. Przezwyciężyłem to jednak i może nie wiem o rzeczach trzydzieści sekund po wydarzeniu tylko z opóźnieniem pięciominutowym, ale głowa nie uczestniczy w codziennej jatce, nie musi znosić rasistowskich wcinek i obcować z idiotami-trollami.
Otulenie się bliskością
Dosłownie i w przenośni. Dosłownie to wiadomo, kocyczek, ciepła piana w wannie czy co tam lubicie. Małe przyjemności dla ciała i “duszy”.
Ale to dla mnie oznacza też “dotykanie trawy” – zarówno wyjście do natury, jak i po prostu wyjście z sieci, by pobyć trochę w swojej bańce znajomych. Wcale nie musimy spędzać czasu z ludźmi, których nie lubimy i którzy nas nie szanują – pamiętajcie o tym i korzystajcie z ludzkiej dobroci, bo, ku mojemu zaskoczeniu, sporo osób taką dobroć w sobie ma i lubi się nią dzielić.
Ja polecam Pogule Voland – grupkę facebookową Vogule Poland. Nie ma nas tam na szczęście dużo, ale na jeszcze większe szczęście jest tam po prostu miło i wspierająco.
Znajdowanie pozytywów
Nie wierzę, że akurat ja to piszę, bo znany jestem raczej z czarnowidztwa, ale naprawdę można zaleźć pozytywy w prawie każdej sytuacji. Pomijając oczywiście te ekstremalne, które mam wrażenie, że mogą nas czekać w przyszłości, ale hej, jeszcze ich nie ma, więc cieszmy się promieniami słońca, sobą nawzajem, pięknem przyrody i wspaniałością zwierząt.
Słuchanie się stewarda
Naprawdę warto i to nie tylko w samolotach. Obowiązują w nich jasne reguły, w ramach których w sytuacji awaryjnej najpierw ratujesz siebie, a dopiero później ludzi dookoła. Choć polska natura skłania nas do zaharowywania się na śmierć i umartwiania się dla innych, to ja jednak polecam zdrowy egoizm w tym względzie.
Organizacja
Życie w delulu okazuje się całkiem niezłym pomysłem na 2025 rok, ale jeśli macie w sobie energię, czas i przestrzeń na działanie, to organizujcie się! Razem można zrobić więcej i to zarówno w sprawach lokalnych, jak restauracja pobliskiego skweru czy walka z palaczami w windzie, jak i sprawach większych, jak definiowanie publicznego dyskursu i wpływanie na nastroje społeczne. Ci straszni Oni wpływają na nastroje dzień i noc, więc dobrze byłoby mieć jakieś zaplecze też po stronie innej niż skrajnie prawa.
Jak to zrobić? Szukajcie, a znajdziecie. W sieci, w sklepie, wśród sąsiadów. Rozmawiajcie, wychodźcie na świat, pokazujcie się. Na Twitterze być może słowo “cisgender” jest uznawane za obrazę, a na Facebooku nie można już mieć nakładki z flagą trans, ale hej, wszystkich nas nie zamkną, nie uciszą i nie wygumkują. Od nas samych zależy wiele, więc róbmy, co tylko możemy!
Więcej dobrych wiadomości nie mam. Trzymajcie się tam, w tym płonącym świecie.
Świetnie 🌹 róża dla Ciebie bo tego dziś właśnie potrzebowałam
Po pierwsze, jak sie ciesze, ze tu jestes Patryk! Po drugie, to co napisales o konsupcji mediow i newsow jest niesamowicie istotna. Polecam wszystkim, ktorym moge ksiazke “Stop Reading The News” autorstwa Rolfa Dobelli. Musimy dbac o nasze o przemeczone i przebodzcowane umysly, a dobrym poczatkiem na pewno jest ograniczenie i filtrowanie tego, co do nas trafia. Dzieki, ze tu jestes i czekam na ksiazke!